Dragon Swing 2012

Festiwal Dragon Swing w Krakowie w ciągu 3 lat osiągnął coś, co nieczęsto spotykane jest przy tego typu imprezach – stał się dużym, liczącym się na świecie, międzynarodowym eventem Lindy Hop, jednocześnie zachowując przyjazny uczestnikom, kameralny charakter.

Z roku na rok zdobywa coraz większą rzeszę sympatyków, czego najlepszym dowodem może być zeszłoroczna frekwencja. Co ciekawe – organizatorzy stawiają na młodych, aspirujących, pełnych pasji instruktorów i starają się wciąż zaskakiwać uczestników. W tym roku wydarzeniem na które wszyscy czekali była główna impreza, która odbyła się w kopalni soli w Wieliczce, w położonej ponad 120m pod ziemią, komorze Warszawa. Kolejna edycja już wkrótce!

Dragon Swing Swingout.pl Lindy Hop Warszawa

Ekipa SWINGOUT.PL na festiwalu Dragon Swing 2012 w Krakowie.

Sam festiwal wspominamy bardzo miło, tym bardziej, że spędziliśmy go w doborowym towarzystwie ponad 20 osób ze szkoły SWINGOUT.PL, a Złotego Smoka, główną nagrodę w turnieju Jack and Jill przywiozła do Warszawy instruktorka SWINGOUT.PL – Kasia Dybowska!

Wracając jednak do samej imprezy. Przedsięwzięcie to nigdy nie wyszłoby poza sferę planów, gdyby nie trójka Krakowian – Magda Kaszuba-Kłapa, Arek Kłapa i mieszkający na co dzień w Stanach Zjednoczonych – Tomek Przytycki, którego w zeszłym roku gościliśmy na warsztatach Authentic Jazz.

Podczas naszego pobytu w Krakowie, udało nam się porozmawiać z Arkiem i Magdą o Lindy Hop, o festiwalu Dragon Swing i nieco o nich samych. Miłej lektury!

Magda Arek Kłapa Kraków Dragon Swing

Arek i Magda – organizatorzy krakowskiego festiwalu Dragon Swing

Dokończcie zdanie. Lindy Hop jest dla mnie…
A: W tym momencie jest to coś więcej niż hobby i sposób na spędzanie wolnego czasu po pracy. Trudno powiedzieć, czy jest to pasja, a może już nałóg, prawie codziennie przecież poświęcam znaczącą ilość czasu na sprawy związane z tańcem lub organizacją. Na pewno jest to teraz nieodzowny element mojego życia, nie najważniejszy, ale bardzo istotny. Lindy Hop to dla mnie nie tylko sam taniec, bardzo ważny jest dla mnie również jego aspekt społeczny.

Jak zaczęła się Wasza przygoda z Lindy Hop?
A: Nasza przygoda z Lindy Hop zaczęła się z początkiem roku 2009 od filmiku na YT:

Aż trudno teraz uwierzyć, ale zajęło mi 4 miesiące zanim odkryłem, że Lindy Hop to nazwa tańca. Teraz może wydawać się to oczywiste jednak wtedy dla mnie to był taniec Swingowy we wszystkich swoich odmianach. Po odkryciu nazwy tańca spędziliśmy godziny na YT – powoli zaczynało nas to wciągać. Bardzo szybko zdaliśmy sobie jednak z Magdą  sprawę, iż taniec ten jest praktycznie nieznany w Polsce. Wtedy nie było żadnej szkoły Lindy Hop w Krakowie, jedynymi miejscami gdzie uczono Lindy była Warszawa (SWINGOUT.PL) oraz Poznań (SWING CRAZE). Byliśmy do tego stopnia zdeterminowani, aby nauczyć się tańczyć, iż szukaliśmy osób (przez gumtree) które chciałby z nami jeździć do Warszawy na zajęcia, jednak w 2009 nie znaleźliśmy nikogo. Postanowiliśmy się więc uczyć z filmików na YT, spędziliśmy nad nimi sporo czasu, jednak bez podstaw lindy i doświadczenia tanecznego było to więcej niż trudne, po pewnym czasie zrezygnowaliśmy. Co jakiś czas przeglądałem Internet w poszukiwaniu kursów Lindy Hop w Krakowie i w końcu znalazłem. Pod koniec 2009 zapisaliśmy się na nasze pierwsze lekcje Lindy Hop w Krakowie do Oli Chlipały – grupa była nieduża, zajęcia w Kolanku, co ciekawe 75% ludzi z tej grupy dalej aktywnie tańczy. Potem z przyczyn osobistych musieliśmy zrezygnować, jednak Ola zrobiła jedną rzecz, za którą jesteśmy jej niezmiernie wdzięczni – wysłała nam informację o Lindy Hop Spring Festival – warsztatach Lindy hop odbywających się w Poznaniu. Tam poznaliśmy Waldka – człowieka o niesamowitej charyzmie, który po prostu zaraża Lindy Hop. Dowiedzieliśmy się również o tym, że co prawda w Polsce dzieje się nie za wiele jeśli chodzi o tańce swingowe, jednak w Europie różnych wydarzeń tanecznych jest całkiem sporo. Po powrocie z Krakowa zacząłem szukać, jakie wydarzenie jest najbliższe – pojechaliśmy więc do Petersburga na Swing Fest, a miesiąc później byliśmy już w szwedzkiej wiosce Herrang. To jest w dużym skrócie początek naszej przygody z Lindy Hop, potem zaczęliśmy również organizować swingowe eventy w Krakowie. Pierwszym z nich był zorganizowany w listopadzie 2010 Dragon Swing.

Jak rozwijała się scena Lindy Hop w Krakowie?
A:
Początek naszej sceny to przełom kwietnia/maja 2009 i Ola Chlipała, która była główną inicjatorką jej powstania. Obecnie w Krakowie mamy dwa miejsca gdzie można się uczyć Lindy Hop: Swing`n`Sway oraz nasze warsztaty taneczne prowadzone w ramach sekcji Kmita Swing w Domu Kultury Kolejarza. Oczywiście jest całkiem sporo weekendowych warsztatów oraz dwa festiwale. Środowisko się powoli rozrasta, co jakiś czas widać nową twarz która zostaje z nami na dłużej.

Skąd pomysł na organizację festiwalu w Krakowie?
M: Kiedy zaczynaliśmy się interesować Lindy Hop, taniec ten był praktycznie nieznany w Krakowie – interesowała się nim zaledwie garstka ludzi. Aby wziąć udział w międzynarodowych warsztatach czy imprezach swingowych, trzeba było jechać za granicę. Pomysł na organizację festiwalu w Krakowie wziął się z chęci popularyzowania tego tańca, zarażenia naszą pasją nowych osób i stworzenia swingowej sceny w Krakowie.

Kto był głównym inicjatorem Dragon Swing?
A: Głównymi inicjatorami wydarzenia byli Tomasz Przytycki i Ola Chlipała, (która z powodów zdrowotnych musiała się w późniejszym okresie wycofać). Początkowo wydarzenie miało mieć charakter exchange (początkowa nazwa: Kraków Lindy Exange), jednak z czasem zdecydowaliśmy, że zorganizujemy warsztaty taneczne, a festiwal przemianowaliśmy na Swing ze Smokiem, jednak z uwagi na międzynarodowy charakter wydarzenia Magda zdecydowała, że nazwa powinna być jedna, w języku angielskim, a więc Dragon Swing – tak jak nazywa się również domena – i tak zostało. My z Magdą mieliśmy początkowo tylko pomagać w organizacji, jednak okazało się bardzo szybko, że musimy zrobić więcej niż na początku się nam wydawało i mimochodem staliśmy się głównymi organizatorami wraz z Tomkiem.

Jak wyglądały poprzednie festiwale Dragon Swing – ilość ludzi, rozmach, instruktorzy, wolontariusze?
A: Pierwszy festiwal został zorganizowany w bardzo krótkim czasie i był dość małym, lokalnym wydarzeniem. Na warsztatach było około 25-30 osób, na największej imprezie mogło być maksymalnie około 80 osób. My z Magdą zajęliśmy się takimi sprawami, jak logo, koszulka, strona internetowa, plakat, kontakt z Domem Kultury Kolejarza. Każdy pracował na zasadach wolontariatu. Było kilka osób, które nam pomagały – głównie byli to uczestnicy zajęć Lindy Oli Chlipały. Przygotowania do następnej edycji rozpoczęliśmy dość wcześnie. Zarezerwowaliśmy sale i pokoje w Domu Kultury Kolejarza, potem sukcesywnie ustalaliśmy szczegóły warsztatów i kolejnych imprez. Nawiązaliśmy wówczas trwającą do dziś współpracę z Piwnicą pod Baranami. Tancerzy na warsztatach było około 80-90 (czyli trzy razy więcej niż podczas pierwszej edycji), na głównej imprezie około 160 osób, w tym uczestnicy z kilkunastu różnych krajów. Wolontariuszy było około 5, jednak największym zaangażowaniem i pracowitością wykazały się 2 osoby (jeszcze raz wielkie podziękowania dla Bartka Przybylskiego i Natalii Wójcik). Trzecia edycja okazała się dużym sukcesem, mieliśmy ok. 160 osób na warsztatach i 364 osoby na głównej imprezie w Kopalni Soli w Wieliczce. Przyjechali do nas uczestnicy z 25 różnych krajów (podobno ktoś doliczył się 27), liczba wolontariuszy to 13 osób.

Ile osób zaangażowanych jest w organizację festiwalu?
A: Dokładną liczbę trudno jest oszacować, jest to ok. 10-15 osób.

Skąd pomysł na zorganizowanie imprezy w Kopalni Soli w Wieliczce?
A: Sam pomysł jest dość stary, jednak z  uwagi na różne problemy organizacyjne, jak również koszty związane z imprezą w tak niezwykłym miejscu, mogliśmy sobie pozwolić na jego realizację dopiero podczas trzeciej edycji festiwalu. Dlaczego kopalnia? Mieszkamy w Wieliczce, niedaleko kopalni, dla nas jest to coś naturalnego. Bardzo dobrze znam to miejsce, moja rodzina była z nim związana przez kilka pokoleń, mieszkamy 500 m od szybu głównego. Miejsce jest unikatowe i niepowtarzalne, warte zobaczenia.

Dragon Swing to impreza rangi międzynarodowej – z jakich krajów przyjechali uczestnicy?
M: Przede wszystkim z Europy, choć były również osoby spoza Europy. Najwięcej osób przyjechało ze Słowenii, Niemiec, Białorusi i Ukrainy. Było również sporo uczestników z Wielkiej Brytanii, Litwy i Szwecji. Odwiedzili nas tancerze z ponad 20 krajów.

Jak oceniacie poziom Lindy Hop w Polsce?
A: Jest wąska grupa osób, która tańczy na wysokim poziome, najwięcej jednak osób tańczy na poziomie średniozaawansowanym.

M: Scena swingowa w Polsce jest na razie bardzo młoda, jednak rozwija się bardzo szybko i dynamicznie. Mamy nadzieję, że nadal będzie nam przybywało tancerzy – zarówno mniej, jak i bardziej zaawansowanych.

Jakie są Wasze plany na nadchodzący rok?
A:
Już teraz planujemy przyszłoroczny Dragon Swing, możemy już oficjalnie powiedzieć, iż odbędzie się on w dniach 20-24 listopada (4 dni warsztatów, 5 imprez,  w tym główna sobotnia 23.11.2013 odbędzie się w Kopalni Soli w Wieliczce). Oczywiście równie ważny będzie dla nas rozwój krakowskiej sceny Lindy Hop, który chcemy stymulować poprzez cykliczne imprezy i warsztaty taneczne. Prywatnie w maju zostaniemy rodzicami.

Gratulujemy i dziękujemy za rozmowę!

Autor: Michał Oblaciński

Instruktor Lindy Hop oraz Collegiate Shag. Organizator Warsaw Collegiate Shag Festival oraz innych imprez propagujących taniec i muzykę swingową w kraju i zagranicą. Założyciel sceny Lindy Hop w Warszawie oraz Studia Tańca Swingowego SWINGOUT.PL.

Udostępnij na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • Print
  • email
Comments ( 1 )

Post comment

Your email address will not be published.

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

© 2017 Studio Tańca Swingowego SWINGOUT.PL