Frankie Manning – Ambasador Lindy Hop (2)

SylwetkiTaniecMożliwość komentowania Frankie Manning – Ambasador Lindy Hop (2) została wyłączona

Dla Frankiego Manninga Nowy Jork był dokładnym przeciwieństwem tego, co znał ze swoich rodzinnych stron. Zamiast szutrowych dróg – zatłoczone i głośne ulice, zamiast parterowych domków – drapacze chmur, samochody zamiast koni i powozów.

Chłopak jednak bardzo szybko zaaklimatyzował się w nowym mieście. W szkole również radził sobie bardzo dobrze, szybko odkrywając w sobie zamiłowanie do sportu (boks, baseball, football, koszykówka) i współzawodnictwa… a także niesamowite zacięcie i cierpliwość w pokonywaniu własnych słabości. To właśnie wytrwałość i umiejętność ciągłej pracy nad sobą sprawiła, że nie rokujący większych nadziei dzieciak z Harlemu stał się najwybitniejszym tancerzem i choreografem ery swingu.

Określenie “nie rokujący większych nadziei” pojawia się tutaj nie bez powodu. Frankie wcale nie był urodzonym tancerzem, a jego pierwsze doświadczenie taneczne zakończyło się absolutną porażką. Gdy w 1926 roku matka obiecała zabrać go po raz pierwszy do Reneissance Ballroom na tańce z okazji Halloween, stanął gotowy przy drzwiach już na dwie godziny przed rozpoczęciem imprezy. Przez cały wieczór zafascynowany obserwował dorosłych tańczących Foxtrota, Walca czy Peabody. Omal nie podskoczył z radości, gdy w pewnym momencie matka poprosiła go do tańca. Jednak gdy utwór dobiegł końca wzięła go za rękę, odprowadziła do stolika i kręcąc smutno głową rzekła “Frankie, nigdy nie będziesz tancerzem. Jesteś za sztywny!”

Zdanie to na tyle głęboko zapadło w pamięć małego Frankiego, że tańczyć zaczął niejako na przekór. Pierwsze kroki stawiał w piwnicy ze swoim przyjacielem z bloku, Hermanem Jacksonem… oraz miotłą. Próbowali powtarzać kroki podpatrzone na imprezach dorosłych, tańcząc raz jako partner, raz jako partnerka.

Poza wspomnianą piwnicą, pierwszym znaczącym przystankiem w karierze tanecznej Franka była Alhambra Ballroom. Miał wtedy 13 lat i serdecznie dość tańca zarówno z Hermanem, jak i miotłą.  Muzycznie, Alhambra przerastała niejeden klub ówczesnego Harlemu.  Jak we wszystkich lokalach tamtego okresu, nie grano tu muzyki z płyt. Za to co niedzielę usłyszeć można było na żywo takie gwiazdy jazzu, jak Louis Armstrong, Jelly Roll Morton, czy Billie Holiday. To, co dziś dla każdego miłośnika swingu jest science fiction i niespełnionym snem, mieszkańcy Harlemu mieli w tamtych czasach na wyciągnięcie ręki.

Po dwóch, trzech latach spędzonych na parkiecie Alhambry, Frankie, wraz ze znajomymi usłyszał o całkiem nowym miejscu: Renaissance Ballroom. Miejsce to adresowane było już do starszej młodzieży, również poziom taneczny prezentowany przez gości był o wiele wyższy. Jako że w Alhambrze był już jednym z lepszych, jeśli nie z najlepszych tancerzy, nowy klub stanowił nie tylko wyzwanie ale również gwarancję rozwoju. Jest jeszcze jeden powód, dla którego Renaissance w życiorysie Frankiego Manninga odgrywa szczególną rolę. To właśnie tam po raz pierwszy w życiu usłyszał nazwę tańca, którego żywą legendą miał później się stać – Lindy Hop! Poznając nowych przyjaciół – Willamae Briggs, Friedę Washington, Billiego Rickera czy George’a Greenidge nie mógł nawet przypuszczać, że wraz z nimi stworzą najsławniejszą grupę pokazową w historii tańca swingowego.

Wszyscy w tamtym okresie uczyli się nowych kroków głównie przez obserwację. Nie było obozów tanecznych, zajęć w szkołach tańca, tym bardziej, że afroamerykańskie tańce były przez białych obywateli uznawane za niemoralne i gorszące. Tak więc tancerze musieli uczyć się od siebie nawzajem i nawzajem inspirować. Nowe elementy wymyślane były na bieżąco na parkiecie – na bieżąco też była weryfikowana ich jakość. Zasada była prosta. Jeśli krok był fajny, rozprzestrzeniał się wśród tancerzy jak wirus, jeśli nie – zanikał.

W Renaissance Ballroom Frankie spędził kilka lat. W międzyczasie, jak wielu czarnoskórych Amerykanów w jego wieku, rzucił szkołę i zaczął pracować. To było już prawie dorosłe życie… prawie. Dorothy Young poznał jeszcze w Alhambra Ballroom. 8 listopada 1932 roku, 18 letni wówczas Manning został ojcem Charlesa Franklyna Younga, znanego obecnie jako Chazz.

Wróćmy jednak do tańca. Przez wszystkie lata spędzone w salach tanecznych Harlemu, nazwa jednej z nich odmieniana była przez wszystkie przypadki. Wszystko, co nowe i rewolucyjne miało tam swoje korzenie. Wszystko, do czego dążyli, o czym marzyli, czego pragnęli. Miejsce znajdujące się w odległości zaledwie kilku przecznic, Frankiemu Manningowi zdawało się odległe bardziej niż rodzinna Floryda. Savoy Ballroom, bo o niej mowa, miejsce-legenda przyciągała ich niczym magnes. W jej progach Frankie i jego przyjaciele stanęli w 1933 roku.

Ale o tym już w kolejnej notce… 🙂

<< Część 1

Autor: Michał Oblaciński

Instruktor Lindy Hop oraz Collegiate Shag. Organizator Warsaw Collegiate Shag Festival oraz innych imprez propagujących taniec i muzykę swingową w kraju i zagranicą. Założyciel sceny Lindy Hop w Warszawie oraz Studia Tańca Swingowego SWINGOUT.PL.

Udostępnij na:
  • Facebook
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • Print
  • email

Comments are closed.

© 2017 Studio Tańca Swingowego SWINGOUT.PL